At first glance, Georges-Pierre Seurat's A Sunday on the Island of La Grande Jatte seems to be a portrait of a sunny day in a park. However, a closer look at the Neo-Impressionist's most famous work reveals much more. This piece of art is made up of millions of dots. The vibrant composition of tiny, multi-colored dots allow the viewer's eye to blend colors optically, even though they are not mixed on the canvas. For example, a purple dress that we see from the distance is actually made of red and blue dots. It took Seurat more than two years to complete the painting and it made him the father of a new technique - pointilism. Now... we used to call Natasza "Picasso" - she's been painting eagerly since she was a little baby. After introducing the idea of painting with dots, I could call Kornelia "Seurat" - she has so much patience with a q-tip pointilism. We’ve done this a couple times already. It is quick to set up and has a soothing effect! Niedzielne popołudnie na wyspie Grande Jatte Na pierwszy rzut oka, Niedzielne popołudnie Georgesa Seurat to obraz przedstawiający sielankową scenkę ludzi odpoczywających w parku w słoneczny dzień. Jednak gdy przyjrzymy się mu bliżej, to najbardziej znane neoimpresjonistyczne arcydzieło objawia dużo więcej. Zostało ono bowiem namalowane przy pomocy milionów różnokolorowych ... kropek. Oko odbiorcy "zlewa" wszystkie te kolory, mimo że w rzeczywistości nie są one połączone na płótnie. W rezultacie to, co widzimy jako fioletową suknię, tak naprawdę zostało namalowane za pomocą czerwonych i niebieskich kropeczek. Stworzenie obrazu zajęło Seurat aż dwa lata i uczyniło go ojcem techniki pointylizmu. Kiedy Nataszka była mała, często nazywaliśmy ją "Picasso", gdyż od maleńkości uwielbiała malować. Teraz w zasadzie moglibyśmy Kornelię przechrzcić na "Seurat" - tak wiele w niej cierpliwości do pointylizmu! Bawimy się tą techniką już od jakiegoś czasu i bardzo to lubimy. Pointylizm w dziecięcym wydaniu jest superszybki do zorganizowania, wycisza i uspokaja. Pointylizm dla dzieci Z początku używałyśmy farb plakatowych. Za pierwszym razem dałam dziewczynom okrągłe, papierowe talerze do udekorowania techniką pointylizmu. Kornelka podchwyciła temat, a dwuletnia Nataszka jak zwykle zrobiła to po swojemu. Użycie patyczków do uszu zamiast pędzelków okazało się bardzo atrakcyjne dla obu dziewczynek. Kolejnym razem dałam im czarny papier techniczny, na którym narysowałam najpierw kilka kształtów. Obie chętnie wypełniły je małymi kropeczkami, tym razem używając drewnianej końcówki pędzelka. Dzięki czerni nasza zabawa z kropeczkami zyskała nowy wymiar. Naszym najnowszym odkryciem są akwarele w płynie. Farba jest absorbowana przez papier i kropeczki prezentują się trochę inaczej. Widzę też, że Natasza zaczęła chętniej "kropkować".
0 Komentarze
Powszechnie wiadomo, że Walentynki nie są czysto polską tradycją. Ale w związku z tym, że każda okazja do rodzinnego świętowania i budowania relacji jest dobra, wczorajszy dzień był u nas w domu wyjątkowy. Najpierw zjedliśmy na śniadanie czekoladki (!). Przed pójściem do przedszkola dziewczynki zrobiły z tatą walentynkowe serduszka, a po powrocie wykonały z mamą drzewka miłości. Prace plastyczne wyszły przeuroczo, a przy okazji spędziłyśmy ze sobą miłe chwile pełne refleksji nad tym, kogo i jak bardzo kochamy. Sztuka daje nam tyle powodów do radości i zacieśniania więzów! Everybody knows that Valentine's Day is not a purely Polish tradition. Nevertheless, I enjoy absolutely every occasion to celebrate, bond and connect with my family. This is why, yesterday we had chocolates for breakfast (!), the girls produced Valentine hearts with daddy in the morning and they made the Tree of Love with mummy in the afternoon. The effect of our "work" is really cute. Plus, the craft gave us the opportunity to talk about people (and dogs!) that we cherish and love. Arts gives us so many reasons to reflect and feel family bonding... 1. First, we took the girls' hand and arm prints on a piece of paper. We actually made a number of arm prints. It continues to be one of their favorite art activities - that's why we took so many! 2. While the "tree trunks and branches" were drying out, I cut out many paper hearts of varying sizes, shapes and colors. (I simply folded decorative paper in half and cut out a half of a heart shape along the fold. Many times.)
3. We sat around the table and the girls started decorating their trees. They were choosing a heart for every single person that came to their mind. I obviously helped them mark the hearts with the names of their beloved family and... dogs, which they later glued to the tree. I must say, we have poured a lot of love into this Valentine Tree! TIP: To create a 3D heart effect, apply the glue to the center of the heart and allow the edges to naturally fold away from the surface. We've done this activity for the first time and I must say, IT IS AMAZING! It gave us so much magic and fun! To była nasza pierwsza przygoda z malowaniem przy użyciu soli. Zakochałyśmy się w tym magicznym zajęciu od razu! Przepis na solne malowanki jest niebywale prosty i na pewno już wkrótce powtórzymy tę wspaniałą zabawę. Salt painting recipe Przepis na solne malowanki
1. Nakreślamy klejem dowolny wzór na kawałku sztywnego papieru. 2. Następnie obsypujemy klej solą. 3. Maczamy pędzelek w płynnej akwareli i delikatnie prowadzimy go po wzorze. Obserwujemy jak sól w cudowny sposób pochłania farbę, a akwarela "podróżuje" w obu kierunkach. CZARY MARY, HOKUS POKUS, GOTOWE!
|
TwórcaMałgosia. W dzieciństwie marzyła o tym, żeby zostać aktorką, tancerką, autorką książki i nauczycielką. Została tą ostatnią. Prywatnie mama dwóch małych dziewczynek, lubiąca wypełniać swój dom twórczą aktywnością i zapachem pieczonego chleba. Archives
Luty 2018
Kategorie |